Drżyjcie! Jedzie do nas grupa „Leningrad”, lub… ugrupowanie, jak napisano na ich ostatnim albumie, albo nawet – grupa bandytów, jak Sznurow obiecuje napisać na następnym. Drżyjcie Ci, którzy od dawna marzą o byciu na koncercie tej iście narodowej (w sensie: popularnej i uwielbianej) rosyjskiej grupy, jak i Ci, którzy uważają ich za wyrachowanych wulgarnych gwałcicieli spokoju. I pierwsi i drudzy mają rację.
Ta energia, którą pokazuje na scenie podczas koncertu ośmioro muzyków, ze swoim liderem Sergiejem Sznurowem na czele, dawno rozsadziła zasady rosyjskiego show-biznesu i zmusiła nas do „godzenia się” z przekleństwem, jako niekiedy jedynią możliwą prostą i zrozumiałą formą wyrażenia uczuć.
Kto to taki Sergiej Sznurow? Odpowiedzieć na to pytanie każdy będzie mógł sobie sam, jeśli przyjdzie 15 maja do warszawskiego klubu „Palladium”.
PRZECZYTAJ KRÓTKI WYWIAD ZE SZNUROWEM DLA GAZETY EUROPA.RU
Błyskotliwi rosyjscy dziennikarze muzyczni zażartowali: żeby zostać narodowym bohaterem Sergiejowi Sznurowowi „pozostało tylko długo siedzieć w więzieniu i napisać bestseller”. On nie tylko prowadzi transmisje telewizyjne, ale i pisze już do nich scenariusze; nie tylko pisze muzykę do filmów, ale i sam występuje u Sergieja Sołowjewa; rzadko występuje w Rosji, ale jest pożądanym gościem za granicą. Jak sam mówi o sobie: „Jestem artystą i to jednym z lepszych w kraju. Jednym z nielicznych, który drogą nieklasycznej sztuki ma jakieś znaczenie na Zachodzie. Pracowałem na swoje nazwisko: byłem uczciwy, byłem sobą, tak też i zarobiłem”.
Sergiej już od dawna sam wybiera, gdzie chce być, z kim rozmawiać. I jesteśmy bardzo wdzięczni, że znalazł czas i odpowiedział na kilka pytań naszej gazety:
Często występujecie na Zachodzie, a co z językami obcymi?
– Nie znam.
O co najczęściej pytają Pana zagraniczni dziennikarze?
– Zagraniczni dziennikarze najczęściej zadają pytania o charakterze politycznym. Mają nadzieję, że usłyszą z moich ust o krwawym reżimie Putina całą prawdę.
Czym, według Pana, odróżnia się europejski odbiorca od rosyjskiego?
– Są podobni pod względem wagi i formy dokładnie tak jak 2 Euro i 5 rubli. Ale wartość mają inną.
Nie wszyscy wiedzą, że z wykształcenia jest Pan filozofem-teologiem. Jak dostał się Pan do akademii duchownej?
– Trafiłem tam przypadkowo, odszedłem też przypadkowo.
W przedostatnim albumie „Chleb” otwarcie wzywaliście do działania i, wydaje się, że Was nie usłyszano. Nazwa ostatniego dysku „Aurora” to jak strzał „Aurory”?
– Strzał „Aurory”, jak wiemy teraz, był ślepy, ale doprowadził do strasznych następstw. „Leningrad” propaguje rewolucyjność ducha i wewnętrzną swobodę, a nie zewnętrzną rozpustę.
Śpiewacie: „Wyrośliśmy na filmach o kowbojach …” A oglądaliście [film] „Ładunek 200”?
– Oglądałem i „Ładunek 200” i „Ładunek 300” i „Ładunek 400”. Z niecierpliwością czekam na kontynuację.
Czy śpiewacie na prośbę publiczności?
– Jeśli pamiętamy akordy i słowa, to tak.
Co usłyszymy w Polsce – utwory z nowego albumu czy po tochę z każdego?
– W Warszawie będzie wszystko.
Pewnego razu w rozmowie z dziennikarzami Sergiej Sznurów przyznał się, że z przyjemnością zagrałby Karabasa Barabasa. Pomyślał… i dodał: „Ja, właściwie jego gram w życiu. Oto on, mój kukiełkowy teatr pod nazwą „Leningrad”.
Irina Kornilcewa
KONCERT
ROSYJSKIEJ SUPERGRUPY
LENINGRAD
Warszawa, „PALLADIUM”
15 maja, godz. 19:30
– –
Tłumaczenie własne [MB]. Publikacja za zgodą autorki.
ЕВРОПА.RU – Patron medialny KONCERTU WSPÓŁCZESNYCH UTWORÓW ROSYJSKICH.
– –
Wcześniej o zespole LENINGRAD – TUTAJ.
1 komentarz
Comments RSS TrackBack Identifier URI
[…] SERGIEJ SZNUROW: „KOCHAJĄ MNIE ZA SZCZEROŚĆ” […]