W rosyjskich eliminacjach do Eurowizji, które odbyły się w Moskwie 7 marca 2010 roku, udział wzięło 25 podmiotów. Poziom był dość przeciętny, natomiast kilka występów z różnych powodów zasługuje na uwagę. Rosjanie z pomocą jury zdecydowali, że w tym roku ich kraj reprezentować będzie „Muzykalnyj kollektiv Petra Nalicha” (Music group of Peter Nalich) z utworem „Poteryannyj i zabytyj” („Lost And Forgotten”) (20,9%). Oby tytuł nie okazał się proroczy…
Pozwolę sobie przytoczyć kilka ciekawych propozycji, które wyróżniały się spośród ogółu.
Rosyjskie eliminacje rozpoczęły się występem Aleksandra Rybaka, zeszłorocznego zwycięzcy Eurowizji, dzięki któremu konkurs w 2010 roku odbędzie się do Oslo.
–
Oto kilka utworów, które moim zdaniem mogłyby reprezentować Rosję:
03. ANA – „Dva golosa” (10,1%)
Ana pochodzi z Biesłanu (Południowa Osetia). Jak sama o sobie mówi: „zawsze się cieszy, nigdy nie uśmiecha”.
–
07. OLEG BEZINSKIH (16,1%)
Kontratenor. Strasznie pokręcone :-) Na Eurowizję jak znalazł. Jego głos podobno był badany laboratoryjnie, cokolwiek to oznacza…
–
08. NATALIA TEREHOVA (6,3%)
Świetny, mocny głos, dobry utwór i nieprzeciętna uroda…
–
14. BURANOVSKIE BABUSHKI (12,9%)
Zespół, który istnieje ponad 40 lat. Były znakomite, świetny pomysł, żeby wystąpić na Eurowizji! Panie oprócz tradycyjnych pieśni ludowych, śpiewają także utwory Borysa Grebenschikova, Queen, Kino i Beatles – w języku udmurckim.
–
15. ALEKSANDR PANAJOTOV (10,6%)
To chyba największy przegrany tegorocznych eliminacji. Startuje nie po raz pierwszy, a za każdym razem zajmował drugie miejsce. Moim zdaniem był to najlepiej przygotowany występ tych eliminacji.
–
21. LOS DEVCHATOS (7,5%)
Znakomite głosy, świetny pomysł i image.
–
Oczywiście nie mogło zabraknąć zakochanego w sobie do nieprzytomności Dimy Bilana, który w porównaniu z Aleksandrem Rybakiem, wypada fatalnie.:
Na zakończenie można było zobaczyć zwyciężczynię dziecięcej Eurowizji z 2009 roku – Katii Ryabovoj. Ona będzie wielka. Już jest!
1 komentarz
Comments RSS TrackBack Identifier URI
Dobry wybór, jednak byłem za Eleną Eseniną – rewelacyjna jest.