ZSRR. Ufa, Leningrad, Moskwa, pierwsza połowa lat 80.
Rock zakorzenił się w Związku Radzieckim już na dobre. Nie pomogła uleczyć tego stanu wszędobylska cenzura, która, jak zwykle wścibiała swój nos. Wręcz przeciwnie, jak to zwykle bywa, im więcej pojawiało się nacisków ze strony władz, tym częściej młodzież sięgała po „zakazany owoc”.
Próbą okiełznania rozpowszechniającego się muzycznego trendu było otwarcie w 1981 r. w Leningradzie rock-klubu, który jednak bardzo szybko wymknął się spod kontroli KGB, zachowując jednakże pozory legalności, by zezwolono mu funkcjonować. Także pojawianie się kolejnych rockowych festiwali, których jury zapełniali partyjni działacze, miało na celu ukierunkowanie gustów młodzieży.
Do głosu doszły też nowe ośrodki, prócz stolicy na muzycznej scenie zaczęły liczyć się Leningrad oraz Ufa. Ta ostatnia stanowiła pewną niespodziankę, zwłaszcza, iż rockowe środowisko okazało się tam bardzo prężne i posiadało swój odmienny charakter. O rozwoju tamtejszej sceny muzycznej warto napisać szerzej, ale tym razem zajrzymy tam tylko na chwilę.
Na tzw. drugiej fali ufskiego rocka wypłynął m.in. DDT (ДДТ), jeden z najbardziej znanych w Polsce rosyjskich zespołów, który do dziś nagrywa płyty i aktywnie koncertuje, a na swoim koncie, licząc wyłącznie studyjne albumy, ma dwadzieścia tytułów(!). Zaczynając od coverów, poprzez rock z domieszką bluesa i country, DDT skoncentrował się w końcu na tradycyjnym rocku. Muzycy ufskiej sceny żyjąc ówcześnie, jak sami przyznają, w pewnej izolacji, nawet nie podejrzewali, że na zachodzie kraju rock przechodzi już zmiany ewolucyjne.
Więcej: http://www.ddt.ru/video/
–
Mianowicie w tym samym czasie, gdy DDT odkrywało dla siebie i publiczności rock, w Leningradzie pojawiła się grupa KINO (КИНО). Fakt, że swoją największą popularność zespół zyskał parę lat później, gdy de facto muzycy zaczynali się rozchodzić, jednak ich muzyka z silnym zabarwieniem punkowym już zagościła w świadomości słuchaczy.
–
Dziś KINO uważane jest za wielką legendę, świadczy o tym choćby liczba publikacji, która co roku ląduje na półkach księgarń. Do powstania mitu przyczyniła się śmierć wokalisty – Wiktora Coja, który zginął w wypadku samoochodowym. Teksty KINO autorstwa Coja wpisują się w młodzieńczy bunt, stąd tak chętnie kolejne pokolenia młodych słuchaczy doszukują się w nich swoich racji.
Z głodu nowych dźwięków zaczęły pojawiać się nowe nurty w muzyce. Oczywiście jednocześnie nadal istniały i rodziły się zespoły, które chciały grać czystego rocka, jednak gros z nich z czasem przekonało się do cięższych brzmień.
Dzięki m.in. takiemu zabiegowi leningradzka ALISA (АЛИСА/ALICJA) nie tylko przetrwała do dziś, ale z powodzeniem zdobywa nowych fanów. Umelodyjnienie wykonywanej muzyki połączone z mocniejszymi riffami przyczyniło się w dużej części do sukcesu zespołu. W przypadku tej grupy nie można jednak zapomnieć, iż swoją popularność zawdzięcza także charyzmatycznemu wokaliście, autorowi tekstów, któremu jedna z gazet wytoczyła w 1987 r. słynny proces. Kinczew obronił swoje dobre imię, a zarzucające mu faszyzm pismo musiało publicznie przeprosić wokalistę.
Więcej: http://www.alisa.net/diskografiya.php?action=videografia
–
ALISA swoimi ekspresyjnymi występami torowała drogę sobie podobnym. Ekstrawagancki image, który stworzył sobie Kinczew okazał się dobrym chwytem, dzięki któremu zespół zapadał w pamięć publiczności.
–
Co ciekawe, na zmiany stosunkowo późno zareagowała scena moskiewska. W czasie, gdy w leningradzkim klubie rockowym młodzież powoli przyzwyczajała się do nowatorskich dźwięków, w stolicy wciąż królował tradycyjny rock. Na moskiewskich scenach swoje pierwsze kroki stawiały ALFA (АЛЬФА) i CHERNYJ KOFE (ЧЁРНЫЙ КОФЕ/CZARNA KAWA), z których dopiero parę lat później wyjdą muzycy-reformatorzy. Póki co Moskwa drzemie, ale już za kilkanaście miesięcy obudzi się i pokaże swój pazur. Na razie jednak niedźwiedź śpi, w polityce jeszcze nic drga, ale ocieplenie nadciąga nieuchronnie i przyniesie ze sobą nową muzykę…
Ksenia Przybyś
http://rosyjskimetal.blogspot.com/
–
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
„ARIA – moje biesy” to historia rosyjskiego heavymetalowego zespołu, który może pochwalić się dwudziestopięcioletnią działalnością. ARIA, często nazywana „rosyjskim IRON MAIDEN”, ma w swoim kraju status jednej z najważniejszych grup, u nas natomiast jest prawie całkowicie nieznana. Aby naprawić to przeoczenie autor przedstawia nam historię zespołu opartą wyłącznie na rosyjskojęzycznych źródłach. W swych poszukiwaniach dotarł do najbardziej niedostępnych artykułów, wspomnień i innych świadectw. Za zgodą autorów tekstów, w książce opublikowane są wszystkie dotychczas napisane dla ARII słowa do ich utworów oraz polskie tłumaczenia. Dodatkową ciekawostką jest szczegółowa dyskografia zespołu. Zapraszamy na spotkanie z ARIA…
2 Komentarze
Comments RSS TrackBack Identifier URI
Mam pytanie… co to jest za zespół? piosenka niesamowicie mi się podoba ale nie potrafię ich zidentyfikować ;>
http://www.joemonster.org/filmy/7060/Steklovata_dzis
z góry dziekuję za odpowiedź :)
Zespół, który poszukujesz nazywa się Челси /Chelsea/ ich strona to: http://www.chelseamusic.ru/, a utwór, który znajduje sie w linku nosi tytuł „Сама любимая” /”Ukochana”/. Pozdrawiam! Ksenia Przybyś