Postać porucznika Kiże jest zarazem zabawna i przerażająca. Jest przykładem na to, jak w państwie, którym rządzi despota, ze strachu przed jego gniewem rodzą się absurdy.
Zacznijmy od samej postaci. Porucznik Kiże, to tytułowa postać opowiadania Jurija Tynianowa z 1928 roku. Historia bohatera wygląda pokrótce następująco: urzędnik, który przepisuje listę przedstawionych do odznaczenia wojskowych robi literówkę, bojąc się gniewu przełożonych nie skreśla jej, a zostawiając przypadkowo tym samym powołuje do życia nieistniejącego porucznika Kiże. Porucznik, choć nierealny szybko wspina się po drabinie awansu, a prywatnie żeni się, a gdy umiera wszyscy go opłakują.
W tej całej historii ukryta jest pewna melodia, którą część z Was może z pewnością „wytropić” w kilku miejscach. Gdzie? Czytaj dalej